• Wydanie nr 19/04/2024 z dnia 19 kwietnia 2024 roku, ISSN 2392-215X

Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna stawia na małe i średnie firmy

Małe i średnie firmy coraz chętniej inwestują w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Wartość ich inwestycji to nieco ponad 8 mld zł (z 23 mld zł realizowanych przez wszystkie firmy w Katowickiej SSE), jednak pod względem ilościowym sektor MŚP stanowi już ok. 40 proc. inwestorów. W ostatnich dwóch latach odpowiadał on za blisko połowę rozpoczętych inwestycji.

Jesteśmy postrzegani jako strefa dużych inwestycji zagranicznych. To poniekąd prawda, jeżeli weźmiemy pod uwagę kryterium nakładów, bo ponad 90 proc. nakładów z 23 mld zł przypada na duże firmy, a nieco poniżej 10 proc., około 8 mld, przypada na małe i średnie firmy, w tym w zdecydowanej większości polskie. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę kryterium ilościowe, to ponad 40 proc. firm to są małe i średnie firmy. Musimy więc odczarować ten mit – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (KSSE).

W KSSE inwestycje realizuje ponad 220 firm polskich i zagranicznych. Są one warte ponad 23 mld zł i dają ponad 56 tys. nowych miejsc pracy. Jak w kwietniu informowała KSSE, plan na ten rok to 1 mld zł inwestycji i 1,5 tys. nowych miejsc pracy. 40 proc. z tych wartości ma przypaść na MŚP. Wśród firm działających w strefie są nawet 3 mikrofirmy. W ostatnich dwóch latach widać wyraźnie zwiększone zainteresowanie inwestowaniem w KSSE ze strony sektora MŚP.

Zaczynaliśmy od firm dużych, bo takie było wyzwanie. Chodziło nam o szybki efekt, bo jedna duża firma tworzy 300, 500, a nawet 1000 miejsc pracy. Wtedy nie koncentrowaliśmy się na małych i średnich firmach, tym bardziej że przeskok z rzemiosła do małej fabryki nie był wtedy taki łatwy – mówi Wojaczek. – Od kilku lat w sposób świadomy prowadzimy kampanię promocyjną wśród małych i średnich firm, zwłaszcza polskich. Wykorzystujemy w tym celu zarówno organizacje zrzeszające, lokalne czy regionalne, jak i samorządy. Chcemy też zerwać z przekonaniem, że u nas jest wyjątkowo droga gleba.

Jak podkreśla, ceny są adekwatne do tych rynkowych i każda firma może znaleźć w ramach strefy odpowiedni pod swoją inwestycję grunt. KSSE zajmuje obszar ponad 2 tys. hektarów, na obszarze 42 gmin w województwach śląskim, opolskim i małopolskim. Większość z nich znajduje się w atrakcyjnych infrastrukturalnie lokalizacjach, w pobliżu międzynarodowych korytarzy transportowych wschód–zachód, północ–południe oraz węzła autostrad A1 i A4.

Przedstawiciele KSSE podkreślają, że małe i średnie firmy przyciągają przede wszystkim przygotowane specjalnie dla tej grupy przedsiębiorców działki inwestycyjne oraz dostęp do wykwalifikowanych pracowników.

Podjęliśmy z deweloperami, czyli prywatnymi przedsiębiorcami, oraz z jednym partnerem gminnym w Częstochowie współpracę. Lokalna agencja w strefie wybuduje halę, która będzie przeznaczona pod wynajem dla firm małych, średnich, a nawet mikrofirmy – podkreśla Wojaczek. – Zaproponowaliśmy jakiś czas temu takie rozwiązanie, które miałoby służyć rewitalizacji dzielnic, które wskutek zubożenia społeczeństwa związanego z tradycyjnymi branżami dziś wyglądają znacznie gorzej i odstają od średniej. To mechanizm podobny do stosowanych kilkanaście lat temu we francuskim Nord-Pas-de-Calais.

Wskutek restrukturyzacji kopalń i koksowni po 1982 roku i zatwierdzeniu ustawy o decentralizacji tamtejsze władze regionalne uzyskały uprawnienia do zarządzania terenem i otrzymały znaczne wsparcie finansowe. Dzięki temu dokonano spektakularnych zmian zwłaszcza w ramach realizacji tzw. programu Agenda 21 i działań innowacyjnych. W rezultacie region uzyskał nową jakość i został zgłoszony do wpisu na Listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

Podobny mechanizm mógłby pobudzić mikro-, małe i średnie firmy – przypuszcza prezes Piotr Wojaczek. – Szczególnie dwie pierwsze to dla nas najciekawsza grupa, która tworzy dużo miejsc pracy w oparciu o własny potencjał intelektualny. W każdym mieście moglibyśmy rewitalizować społecznie jedną lub dwie dzielnice za pomocą fiskalnych narzędzi ekonomicznych, a więc najmniej obciążających budżet. Wydaje mi się, że tamten sukces bardzo łatwo powtórzyć. Sądzę nawet, że nam byłoby łatwiej, gdyż mamy bardzo duży potencjał.

Ulokowane już w KSSE przedsiębiorstwa dużo reinwestują. W ciągu ostatnich pięciu lat bywało, że nawet 60 proc. nowych projektów pochodziło od dotychczasowych klientów strefy, wiele z nich obywało się bez pomocy zewnętrznej (środki własne).

Reinwestycje są spoiwem polityki kotwiczenia, na którą składa się wiele zagadnień, również miękkich, np. otoczenie prawne czy klimat inwestycyjny – tłumaczy prezes KSSE. – To nie może być tak, że klientom stworzymy raz dobre warunki, a potem powiemy: radźcie sobie sami. To proces ciągły. Klient musi być zadowolony, bo tylko wtedy chce dalej na danym terenie działać.

Źródło: newseria.pl